Obserwatorzy

...

...

23 grudnia 2013

Radosnych Świąt :)

Już czas i pora na życzenia świąteczne ,dla Was wszystkich moich zaprzyjaźnionych,zaglądających do mnie mimo tego,że ja sama tak rzadko ostatnio tu bywam  :(



Aby Święta były wyjątkowymi dniami w roku,

by choinka w każdych oczach zalśniła blaskiem,

By kolacja wigilijna wniosła w serca spokój

a radość pojawiała się z każdym nowym brzaskiem.


Ciszmy się tymi chwilami...które miną zapewne zbyt szybko ;))

1 grudnia 2013

Cała armia butelek ;)

Witajcie w ten pierwszy dzień 12 miesiąca tego roku.Jak ten czas szybko leci...już za parę dni trzeba myśleć o świątecznych porządkach,zakupach ,a ja jak zwykle nie mogę się  wprost doczekać  pieczenia i chrupania pierniczków.
Ale za nim zacznę coś działać chcę pokazać całą rodzinkę butelek jakie wyszły z pod mojego pędzla.
Przeliczyłam je dzisiaj (jest ich 14 ) ,zebrałam i fotkę zrobiłam ;) 


Są mniejsze i większe..zagospodarowane i takie,które tylko zdobią.
Przytrafiło się i tak,że trzy butelki zbiły mi się :(
A z rzeczy świeżo zrobionych mam do pokazania słoik po kawie,w którym ma pachnąca suszona zieloną pietruszkę,podarowaną przez teściową.



 Bardzo podoba mi się ten łowicki motyw wycinanki,więc od razu jak zobaczyłam ta serwetkę postanowiłam,że ja wykorzystam na ten słoik.
I jeszcze kielich obklejony papierem ryżowym i z delikatnym kwiatuszkiem.


A teraz chciałam podziękować Agnieszce za stos serwetek  (jedna już umiejscowiłam na słoiku z pietruszką) i za cud pachnące śliczne lawendowe wrzecionka ;)



Często na nie zerkam,bo są właśnie w naszej sypialni.Jeszcze raz Aguś ogromne dzięki ;**
***
Jak na razie nie masz nic w planach do ozdobienia...nadal dużo czytam i jeszcze raz czytam..
Do następnego  "napisania" ;))




10 listopada 2013

Imbryk,który się zmienia i książkowe szaleństwo ;)


Pamiętam jak służył nam do zaparzania herbaty.
Potem jakoś został porzucony,zapomniany..
Natknęłam się na niego w garażu,był cały umorusany,ale to nic umyje się,ale co najgorsze nie znalazłam do niego wieczka :(
A szkoda ,bo można by było na nowo go używać,a tak może tylko posłużyć za ozdobę ;)
No to powraca do życia imbryk żeliwny :)
Niegdyś był cały w pomarańczowym kolorze.


Dzień przygotowania do pracy,wraz z butelką,która już pomalowana czeka na ozdobienie.
Tak sobie wymyśliłam na za nowa szatę imbryka posłuży mi cytrynowy motyw serwetki.


 Tak patrząc teraz na niego myślę,że to był trafny wybór..A Wy jak uważacie ? ;)


 Kolejna moja myśl..jak wyszukam gdzieś jakieś delikatne żółte kwiatuszki to wetknę je do imbryka i będzie podbijał swoim urokiem moja kuchnie ;)


Na ozdobienie butelki natomiast wykorzystałam serwetkę makową .To tez jest taki "wdzięczny" motyw serwetki.


 Butelka ...ile ja już ich mam ? Musze kiedyś je wszystkie policzyć ;)

Ogromnie mnie cieszy ,że przepisy,którymi się od czasu do czasu z Wami dzielę cieszą się takim powodzeniem.Jak tylko znajdę kolejne ciasto" warte grzechu" na pewno zamieszczę przepis.Szarlotka,która piekłam na moje imieniny nie spełniła zbytnio moich oczekiwań,więc nie podaję jej przepisu.Następnym razem spróbuje zrobić ja w inny sposób..może lepiej wyjdzie. 

Na moim froncie czytelniczym ISTNE SZALEŃSTWO !!
Byłam ostatnio w bibliotece z postanowieniem ,że oddam przeczytane już książki i jeśli będą jakieś dalsze części czytanych wcześniej książek to WEZMĘ TYLKO te.
I zobaczcie co mi się trafiło:

 Wszystkie trzy dalsze części :"Kwiatów na poddaszu" (przeczytałam ostatnio).
Nie sposób było nie zabrać świeżutkich,nowiutkich pozycji książek Kasi Michalak.
Nic na to nie poradze,że nie moge powstrzymac sie od sięgnięcia po każdą następna książkę.
Oj będę miała co czytać w te jesienne wieczory ;)
I jak tu nie lubić jesieni..
Coraz częściej chwalę niebiosa za umiejętność czytania i możliwości wypożyczenia ich w bibliotece .
***
Teraz pędzę na resztkę sernika ;)
Upiekłam go z przepisu z książki Ksi Michalak :"Przepis na szczęście".
Do następnego razu...
POZDRAWIAM WSZYSTKICH ODWIEDZAJĄCYCH MNIE ;))

24 października 2013

Z serii owocowej i jesienne ciacho ;)

Witam wszystkich zaglądających w to moje skromne miejsce.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać raptem dwie rzeczy jakie ozdobiłam .
Owocowy słoik ozdobiony papierem ryżowym w kolorze ecru i motyw z  serwetki-pomarańcza.

Na obecna chwilę przechowuję w nim (całkiem nie owocowo ) suszone grzybki,których w tym roku znowu było sporo ;)
Kolejna butelka w moim dorobku już nie owocowa a różana.

Jak przystało na butelkę mieściła się w niej nalewka mojej teściowej (z wiśni) .Co prawda na obecną chwile jest już opróżniona ,ale na najbliższą sobotę muszę ją znowu napełnić,bo będę mieć imieninowych gości ;)


Na chwilę obecną mam w "robocie" jeszcze dwie rzeczy ,a w planie jeszcze co najmniej trzy.Wszystko oczywiście decoupage.
A skoro mamy piękną słoneczną jesień ,na samo to słowo JESIEŃ na myśl przychodzą mi liście i jabłka,a skoro jabłka to...pyszny jabłecznik.
Dzielę się więc z przyjemnością z Wami przepisem na :

Cytrynowy jabłecznik.

SKŁADNIKI:
2 kg.jabłek
3 szkl.maki
4 łyżki cukru
1 margaryna Kasia 
4 jaja
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cynamon
3 kiśle cytrynowe
bułka tarta
KRUSZONKA:
3 łyżki margaryny
3 łyżki cukru
5 łyżek mąki (wg.mnie najlepiej krupczatki)

Jabłka (użyłam Champion) obrać ,pokroić w plastry,uprażyć w garnku.Gdy trochę przestygną wsypać dwa kisiele,cynamon.Wymieszać.
Zagnieść ciasto z mąki,cukru,margaryny,proszku do pieczenia,soli i żółtek.Cisto rozciągnąć na blaszkę,posypać bułka tartą,wyłożyć jabłka.Wstawić do pieca o temp. 180 stopni.W tym czasie ubić 4 białka ,dodać stopniowo 1/2 szkl.cukru i na koniec 1 kisiel cytrynowy.Wyłożyć na masę ciasto,posypać przygotowaną wcześniej kruszonką i ponownie wstawić do pieca.Piec do zrumienienia wierzchu ciasta.Po ostygnięciu można posypać cukrem pudrem.
ŻYCZĘ SMACZNEGO ;))



Zmykam do kuchni,ba jak wspomniałam w sobotę mam mieć gości,więc plany kulinarne mam spore.Do wypróbowania mam nowy przepis na ...jabłecznik oczywiście (przepis brzmi ciekawie) ,jak mi się uda zapewne znowu się z Wami podzielę nim ;)
Muszę przyznać,że z przyjemnością piekę ciasta,a widząc,że znikają w mgnieniu oka jest to jeszcze większa dla mnie przyjemność ;)

6 października 2013

Z życia kulturalnego ;)

W moim wiejskim otoczeniu rzadko nam się zdaża obcować z kulturą.Takim największym chyba wydarzeniem jest rok roczne obchody święta naszej Gminy,które są "hucznie" obchodzone w ostatni weekend lipca.
Jest to takie wiejska "impreza" w naszej gminnej miejscowości z tańcem, muzyką oraz grą ;)
Coś dla młodszych i dla starszych.Pokazy i degustacje dań przygotowanych przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich.A oprócz tego od ubiegłego roku odbywały się wystawy rękodzieł "artystów" z naszej gminy.W ubiegłym roku miałam na taka wystawę zaproszenie,ale z wielu powodów odmówiłam.Na pewno jednym z nich było brak odwagi...
W tym roku jednak przemogłam się i tak oto zwinęłam 28  lipca swój majdan aby pokazać to czym zajmuję się w wolnych chwilach.
Upał panował w ten dzień niesamowity.Przy pomocy mojej córki rozłożyłam moje dzieła ;)
A oto kilka fotek z tego dnia :

 Moje obrazy haftem malowane,prace ozdobione metoda decoupage.
Nie zabierałam oczywiście wszystkiego z obawy,że nie będzie gdzie tego wy eksponować.


 Musze przyznać ,że zainteresowanie było spore..nawet co niektórzy mężczyźni mieli pytanie dotyczące zazwyczaj obrazów.
Częstym pytaniem było:" A ile to kosztuje?" 
Tłumaczyłam więc,że nic z tych rzeczy nie jest na sprzedasz,ot to takie " moje domowe wyposażenie " ;)
Starałam się jednak przybliżyć każdemu koszt jaki trzeba ponieść haftując obraz.


Wyjątkowo pozwoliłam się sfotografować ;))
Myślę,że dzięki temu krokowi nabrałam nieco więcej odwagi i teraz już będę mogła z podniesioną głową pokazać moje pracy (jak będzie tu temu okazja )
***
Następnym moim spotkaniem z kulturą mogę nazwać wyjazd naszej grupy "Osób Aktywnych" do pięknego miejsca w woj. świętokrzyskim :


Piękne miejsce warte odwiedzenia np. z rodzinką w niedzielne popołudnie. Mnie najbardziej chyba spodobały się różnego rodzaju kaktusy.
Miałam oczywiście masę zdjęć z tej wycieczki,jednak omyłkowo chyba jakaś "dobra duszka" skasowała mi je z aparatu :(
***
No i następnym moim  spotkaniem z kulturą był niedzielny (29 września)wyjazd do
na sztukę pt: "Korzeniec".
Sztuka okazała się interesującą i oglądając ją czas 3 godzin szybko minął.
Cieszę się,że dzięki tej naszej grupie "Osób Aktywnych" mogę od czasu do czasu wyrwać się z domu :)
Na co dzień moimi spotkaniami z kultura są nieodzownie książki,bez których nie umiem się obejść ;)
Przez całe lato musiałam wieczorem chodź parę karteczek przeczytać..a na półkach wciąż czekają nowe tytuły do przeczytania.
Nieco przedłużyłam dzisiejszy post,ale chciałam za jednym zamachem opowiedzieć co dobrego mnie spotkało wtedy ,gdy mnie nie było.
Teraz powoli wracam do decu,więc następnie właśnie już coś nowego pokażę ;)



30 września 2013

Chcę wrócić.


Całą masę dni mnie tu nie było !
Rzadko zaglądała i na swój blog i na Wasze blogi,ale teraz (wydaje mi się),że dojrzałam do tego,żeby powoli powrócić do swojego bloga,do Was.
Wiadomo zaległości nie nadrobię ,będę próbowała więc zacząć wszystko od początku wraz z nastaniem miesiąca października.
Dlaczego akurat października ?
Zwykle to wtedy mam nieco więcej czasu,bo obowiązków "zawodowych " już nieco mniej,wieczory dłuższe,więc można je poświęcić,chodź w części na przyjemności.
Nadrabiając zaległości nie zasypię Was jednak masą zdjęć moich nowych prac,które powstały od czerwca do października.A to dlatego,że prawie,że nic przez ten czas nie zrobiła !Aż śmiem myśleć,że nie zasługuje już na miano ROBÓTKUJĄCEJ KOBIETKI.
Jednak trochę przez ten czas działo się w moim życiu,rzeczy nowych,ciekawych i o tym na pewno na początek Wam opowiem.Wracając na bloga może i przyjdzie mi chęć do stworzenia czegoś nowego z mojej ulubionej techniki decu ;)

Jak tylko przejrzę zdjęcia jakie upamiętniły czas mojej nieobecnosci pojawie sie tu znów ...;))
DO ZOBACZENIA NIEBAWEM :))

11 czerwca 2013

I dalej bez zmian ;)

Bez zmian dziś..czyli mam dla Was znowu kulinarna propozycje i coś ze zdobienia metodą decoupage..znowu ;)
Do haftu jak na razie nie powróciłam i nie zanosi się na to,żeby tak się stało w najbliższej przyszłości.Jest tak być może dlatego,że nie ma takiej potrzeby.Jest wiele haftów,które mi się podoba,ale już miejsc na wieszanie na ścianach u mnie brak ;)
Mam cichą nadzieję,że kiedyś dla córki może do jej wymarzonego domu będę coś xxx,ale to jeszcze do tego dłuuuuga droga :))
No to teraz zaostrzę Wasze apetyty na ciasto :) ,ale takie trochę inne..
Mówiła mi o tym wyszukanym cieście moja znajoma z warsztatów decu ,pani K.
Wyszukałam więc przepisu w necie i już dwa razy go piekłam (dziś i tydzień temu ).

Cynamonowe ciasto drożdżowe do odrywania.
Przepisu nie będę kopiować tylko odsyłam Was po niego na tą stronę KLIK.

W moim wykonaniu wygląda tak:


Wprost wymarzone ciasto dla miłośników cynamonu ;)


A jeśli chodzi o ozdoby decoupogowe to powstają tak z potrzeby.
I tak np.ten słoik i zakładki zrobiłam tak na szybko.Od dawna planowaliśmy odwiedziny u mojej siostry w ostatnia niedzielę maja,a że moja siostra w maju obchodzi i imieniny i urodziny,nie wypadało zajechać z pustymi rękami.
Ozdobiłam więc szklany słoi papierem ryżowym ,a potem motywem z serwetki.


A że siostra (podobnie jak ja) czyta książki zrobiłam jej dwie zakładki (też decu).Fajnie jak jakaś bliska osoba ma podobne pasje(czytanie książek) ,często jest tak ,że ja jej coś polecam do przeczytania,to innym razem ona.Tylko nie zawsze wszystko można w bibliotece dostać.


Mam nadzieje,że będą jej długo służyć ;)


A i czytając z jej pomocą będzie czasami może myśleć o swojej najmłodszej siostrze :)))


A słoik...coś wspominała,że przeznaczy go na przechowywanie kawy ;))
***
Kiedy będę następnym razem i co pokarzę..tego nie wiem.Dziękuję jednak wszystkim tym,któży mimo to ,że nagminnie zaniedbuję i swojego bloga i Wasze zaglądają do mnie czasem ;))

24 maja 2013

Rogaliki z czekoladową nutą i inne kulinarne propozycje oraz coś z decu.

Za oknem zimno,deszczowo,całkiem nie majowo :(
Więc ja dla Was mam parę kulinarnych propozycji.
A może ktoś ma ochotę na: Rogaliczki z czekoladową nutą ;)
Przepis mam od pewnej pani M.


Składniki:
-1/2 kg.mąki
-25.dag.margaryny
-5.dag.drożdży
-2 łyżki kwaśnej śmietany
-szczypta soli
-2 jaja
-1 łyżka cukru
Śmietanę+drożdże+cukier rozetrzeć.Posiekać margarynę z mąką,dodać rozrobione drożdże,jaja,sól,zagnieść ciasto.Włożyć na 1/2 godz.do lodówki.Rozwałkować ciasto w kształt koła,wycinać trójkąty,a następnie zawijać rogaliczki dodając do środka nadzienie wg.uznania,smaku,upodobania.Ja dałam na przykładem pani M. kawałek mlecznej czekolady,a do innych białą czekoladę.Rogaliki pozwarować roztrzepanym jajkiem. Piec w temp.180 st.przez ok.20 min.
Są rewelacyjne ;))


***
Często robicie pierogi ?
Jeśli tak,to z jakim nadzieniem zazwyczaj ?
Ja oprócz pierogów z serem,truskawkami,jagodami i ruskimi zrobiłam ostatnio za namową siostry.
Pierogi z kaszą i pieczarkami.
Spróbujcie są bardzo dobre.A do farszu potrzeba:
-1 saszetka  kaszy jęczmiennej
-kilka pieczarek
-cebula
Kaszę ugotować wg.przepisu na pudełku,osączyć,ostudzić.Pieczarki obrać,umyć i zetrzeć na tarce jarzynowej,przesmażyć wraz z cebulą na margarynie.Połączyć z kaszą ,doprawić sola i pieprzem.
Gotowe pierogi polać cebulką przesmażoną na masełku.
***
I następny farsz do pierogów:
Z kaszą gryczaną i białym serem:

-1 saszetka kaszy gryczanej (ugotować,osączyć,ostudzić)
-30 dag.sera białego
-cebula(przesmażyć na maśle)
-1 jajko
Ser rozetrzeć,połączyć z kaszą i z cebulą.Dodać jajko,wymieszać.Przyprawić sola i pieprzem.
Ugotowane pierogi podawać z kleksem kwaśnej śmietany.

Ciekawa jestem czy skorzystacie z moich propozycji i jak Wam będą smakować pierogi i rogaliki.
***
A z moich nowych prac do pokazania mam jedynie dwa przedmioty z serii papierem ryżowym na szkle....

Jest to słoik.
Myślę,że podaruje go mojej mamie.


Wazon lub może osłonka na doniczkę.
A ta ozdoba może powędruje do teściowej ;)


Zastosowałam tu znowu papier ryżowy biały,a motyw słoneczników pochodzi z serwetki ryżowej(dostałam od mojej córki-kupiła mi podczas jednego z wypadów w empiku)
***
Coś tam jeszcze podobnego robię (na prezencik dla siostry),a w wolnych chwilach czytam..nadal ;)
A co upolowałam w bibliotece...to już następnym razem ..;))


13 maja 2013

Doniczki HOME & GARDEN

Dzień za dniem szybko mija...zbyt szybko :( 
Teraz taki czas ,że nic w domu zrobić się nie da.Wiosna nadrabia swoje opóźnienie i dzięki temu ,że każdego dnia pada raz większy raz mniejszy deszcz wszystko zieleni się w oczach .A i chwasty na moim warzywniaku maja się jak w raju...już nie nadążam ich wyrywać,jest ich tyle jak by je rozsiał ktoś garściami :((
Jakoś udała mi się skończyć moje doniczki home & garden.


 Zaciągnięte na biało z przecierkami na brzegach.


 A na dole gałązka lawendy jedynie tak dla ozdoby.

A w doniczkach zasadziłam goździki,żeby tylko dobrze się miały i zechciały ładnie rosnąć.Zawsze lubiłam zapach goździków ;)

***
Dla rozrywki obecnie tylko...czytam ,niebawem wybiorę się do biblioteki oddać 6 przeczytanych książek.Ciekawe czy coś fajnego uda mi się znowu upolować ? 

2 maja 2013

Talerza jeszcze nie miałam..

Jestem wreszcie ;)
Dużo czasu mi zajęło za nim zmobilizowałam się do napisania nowego postu.Jak to na wiosnę bywa czasu i na robótki i na zaglądanie za blog swój,czy też na Wasze blogi.
A do pokazania mam jeszcze coś z decu.
Mam wiele przydatnych przedmiotów ozdobionych tą technika i wiele też przedmiotów pełniących rolę czysto dekoracyjną.Nie miałam jeszcze talerza ozdobionego za pomocą decoupage.Widziałam na wielu blogach tak ozdobione talerze,aż wreszcie i ja natknęłam się na czarny talerz...gdzie ??-na śmietniku ;)
Wypucowałam go ,wybrałam motyw serwetki i jakiś czas temu przystąpiłam do pracy.


Boki talerza pomalowałam złotą akrylówką,aby potem uzyskać spękania.Cały talerz pokryłam białą akrylówką.




Na środku zaistniał taki oto dorodny kwiat :)


W niektórych miejscach obok kwiata dodałam jeszcze złote cienie,których niestety nie widać na zdjęciach :(
Ogólnie to dzieło bardzo mi się podoba,pokazywałam go ostatnio na naszych warsztatach i  panie też bardzo pochlebnie wypowiadały się na temat tej ozdoby ;)

A teraz w przygotowaniu jest takie oto coś ;)
Doniczki ocynkowane ,wypatrzyłam je w sklepie...a takim w którym jest "wszystko" i podbiły moje serce.

Tutaj przetarte papierem ściernym i teraz  zmagam się z ozdobieniem ich .Na dalszą relację zapraszam następnym razem ;))

17 kwietnia 2013

Mój debiut z papierem ryżowym

Odkąd poznałam sztukę zdobienia decoupage ,po pierwszych i kolejnych próbach ozdabiania serwetką papierową ,chciałam tez spróbować ozdobić przedmioty przy użyciu papieru ryżowego.
No i wreszcie nadszedł ten dzień zdobyłam się na odwagę,kupiłam papier ryżowy i na pierwszy ogień poszedł mały kieliszek,bo wydaje mi się,że właśnie na szkle ozdabianie papierem ryżowym daje najlepszy efekt.


Jest to papier ryżowy bez wzoru w kolorze ecuri.
Na cała powierzchnię oklejona papierem ryżowym jest umieszczony motyw kwiatka z serwetki papierowej.



A tu jeszcze znalazło mi się zdjęcie kieliszka z..korkociągiem ,którego już pokazywałam.
Podoba mi się ta praca z papierem i muszę pochwalić się Wam,że mam już kupiony biały papier ,a na ozdobienie nim mam dwa wazoniki i butelkę (tez oczywiście ze szkła).Nie wiem jednak,kiedy się zabiorę za to z uwagi na intensywność prac wiosennych na podwórku.
***
Cieszę się ogromnie,że przypadły Wam do gustu moje "propozycje" kulinarne :))
Tym razem chcę Wam polecić muffinki z jabłkiem ,cynamonem i kruszonką.
Przepis mam z TEGO  bloga,a pociła mi go moja siostra,a teraz ja przekazuje go dalej ;))

Muffinki szarlotkowe:



Z tej porcji wyszło mi chyba 16 babeczek.


Dzięki tej kruszonce i cynamonowi do niej dodanemu fajnie smakują ;)
***
W ubiegła niedziele miałyśmy drugie spotkanie warsztatowe z decu.Tym razem pokazywałam panią jak za pomocą żelazka przyklecić motyw serwetki na przedmiocie i jak uzyskać efekt przetarcia.Spodobało się...i następne spotkanie (tak wstępnie) mamy zaplanowane na 5 maja ;))

Znikam i nie wiem,kiedy znów wpadnę...ach mój warzywny ogród jeszcze świeci pustkami...mam nadzieje,że w tym tygodniu posieje jarzyny ;))

7 kwietnia 2013

Kulinarnie i książkowo...

Minął tydzień,pierwszy tydzień kwietnia,drugi tydzień kalendarzowej wiosny,chodź patrząc za okno mamy wrażenie,że to pełnia zimy...Ale nie ma tego złego...mogłam spokojnie poświęcić mój wolny czas na przeczytanie "Lilki".


Jakie wrażenia mam ?
Poryczałam się ,jak by mogło być inaczej...więcej pisać chyba nie muszę.Przeczytajcie koniecznie,jeśli na "Lilkę" traficie.Znajdziecie w niej wszystko :życie-zwyczajne ,prawdziwe,miłość (nie tylko damsko-męską,ale głównie miłość w kręgu rodzinnym) trochę humoru,prosty język autorki i tak jak wspominałam łezka na pewno zakręci Wam się w oku !
Po wczorajszym  rozstaniu  z powieścią Kalicińskiej ,dziś sięgnę po druga już książkę 
Diane Chamberlain "Szansa na życie" i coś mi się wydaję ,że i w tym przypadku na zakończenie chusteczka będzie mi potrzebna.



***
A teraz kulinarnie (znowu)
Tym razem zaproponuję Wam małe co nieco ,może na obiad,może na kolację:
Racuszki ryżowe:

-1 szkl.ryżu
-1 szkl.mąki pszennej
-2 jaja
-1/2 szkl.jogurtu naturalnego lub śmietany
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 opakowanie cukru waniliowego
-3 łyżki cukru
-szczypta soli
Ryż ugotować,ostudzić.Jaja roztrzepać z cukrem i cukrem wanilinowym,ciągle mieszając dodać na przemian mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia i jogurt.Na koniec dodać ryż i wymieszać.Na patelni  rozgrzać  olej i kłaść łyżką nieduże porcje ciasta.Smażyć z obu stron na złoty kolor.Można podawać posypane pudrem ,polane zmiksowanymi owocami lub po prostu tak jak u nas z odrobiną dżemu lub konfitury.  


A druga przekąską jaką chcę Wam zaproponować jest sałatka z zupek chińskich.
Przyznam się nie jestem zwolenniczką takiej chemii w jadłospisie mojej rodziny..ale raz na 2-3 miesiące można sobie chyba pozwolić na odrobinę szaleństwa ;)
I tak nie objadamy się praktycznie  żadnymi fast-footami.Wszelkiego rodzaju napoje gazowane,chipsy są u nas na stole bardzo sporadycznie.Sałatkę z zupek jadłam w bratowej na imieninach w  sobotę zrobiłyśmy z córką naszą sałatkę.

Sałatka z zupek chińskich.

-2 opakowania zupek chińskich (rosół z kurczaka)
-podwójna pierś z kurczaka
-papryka czerwona
-por
-3 ogórki konserwowe
-majonez
Piersi kurczaka pokroić w kosteczkę,podsmażyć na ojeju,przyprawić pieprzem i jarzynką.Ostudzić.1 1/2 opakowania zupek rozkruszyć, zalać wrzątkiem (dosypać załączona przyprawę -bez tłuszczu ) zostawić na ok 3 min.Osączyć,ostudzić.
Por pokroić ,sparzyć wrzątkiem,ostudzić.
Paprykę pokroić w kostkę,podobnie ogórki.Wymieszać ze sobą wszystkie składniki sałatki,dodając na koniec sól,pieprz do smaku i majonez.
SMACZNEGO ;)

***
Mam jeszcze do pokazania dwie zaległe prace decoupagowe i to właśnie będzie tematem następnego posta.
Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających mojego skromnego bloga,życząc miłego,spokojnego i zdecydowanie baaardziej wiosennego tygodnia ;))





Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Free background from VintageMadeForYou