Hodowałam go wiele lat,urósł do "gigantycznych" rozmiarów i dlatego musiałam się z nim rozstać:(
W naszym pokoju szykowały się pewne zmiany,przemeblowania (zakupiliśmy stół 180 cm.bez rozłożenia i 8 krzeseł do tego+mowa kanapa) miejsca dla giganta zabrakło w naszym pokoju.Trzeba było pomyśleć o nowym miejscu dla niego.Było mi go żal wyrzucać,dlatego też znalazłam mu mieszkanie zastępcze-nasz wiejski Dom Kultury.
Mąż załatwił transport z pracy i pożegnałam beniamina!!
Cieszę się jednak ,że znalazł nowy dom i mam nadzieję,że będzie mu tam dobrze:))
***
Między jednym krzyżykiem ,a drugim na motylku wymiankowym,między jednym ,a drugim naleśnikiem smażonym,do poduchy...czytałam z wielkim zainteresowaniem książkę Marii Nurowskiej:
W naszym pokoju szykowały się pewne zmiany,przemeblowania (zakupiliśmy stół 180 cm.bez rozłożenia i 8 krzeseł do tego+mowa kanapa) miejsca dla giganta zabrakło w naszym pokoju.Trzeba było pomyśleć o nowym miejscu dla niego.Było mi go żal wyrzucać,dlatego też znalazłam mu mieszkanie zastępcze-nasz wiejski Dom Kultury.
Mąż załatwił transport z pracy i pożegnałam beniamina!!
Cieszę się jednak ,że znalazł nowy dom i mam nadzieję,że będzie mu tam dobrze:))
***
Między jednym krzyżykiem ,a drugim na motylku wymiankowym,między jednym ,a drugim naleśnikiem smażonym,do poduchy...czytałam z wielkim zainteresowaniem książkę Marii Nurowskiej:
Dzięki Eltei mogłam ją przeczytać z przyjemnością...jeszcze raz dziękuję:))
Krótka recenzja-polecam tą książkę!
Krótka recenzja-polecam tą książkę!
Życie Elżbiety Elsner jest niezwykle zawikłane. Nastoletnia Żydówka ocalenie od śmierci głodowej zawdzięcza prostytutce, ucieczkę z getta – esesmanowi. Po aryjskiej stronie, aby zerwać kontakt z „opiekunem”, puka do przypadkowych drzwi.
Już jako Krystyna Chylińska, przygarnięta przez polską rodzinę, zaczyna nowe życie.
Pomiędzy uciekinierką z getta a doktorem, właścicielem mieszkania, rodzi się uczucie. Krystyna jednak nie przyznaje się do swej żydowskości. Jest panią doktorową, matką dla syna ukochanego mężczyzny. Nieoczekiwanie zjawia się „ten drugi”– jak widmo z getta…
***
Mam nadzieję,że ta słoneczna pogoda jaką mamy obecnie zagości u nas już na dłuuużej ??
Moje pytanie jest: jak Ty dogadzałaś temu beniaminowi, że on taki wielki?
OdpowiedzUsuńU mnie od lat beniamin jest stałej wysokości ok 40cm i ani drgnie. Chyba zaraz pójdę do niego i mu powiem, że jak się nie weżmie za siebie to ja się wezmę za niego i niech się spodziewa najgorszego :)No chyba, że go uratuje Twój cudowny przepis na obchodzenie się z tym kwieciem.
Pozdrawiam
Ale piękny beniaminek.Moja mama tez ma takiego olbrzyma.
OdpowiedzUsuńMój też na razie stoi w miejscu... I dzięki Bogu, bo jak urośnie, to też będę zmuszona się z nim pożegnać. Tylko nie wiem co zrobić na opadanie liści. Był taki gęsciutki, a teraz się przerzedza. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńAleż wyrósł badyl ;) Mi też trudno było się pożegnać z pachirą wyrośniętą pod sufit. nie miała niestety tyle szczęścia co Twój beniamin...
OdpowiedzUsuńAleś wyhodowała "Benajminca"-cudny.Mojemu jeszcze daleko do takich gabarytów i niestety nie jest tak gesty.Nie dawno wsadziłam sobie dwa młode więc jak podrosna to będzie jako jeden i mam nadzieje na takiego olbrzyma go wyhodować.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDrzewko faktycznie jest dość duże :), na pewno w nowym domku będzie mu dobrze, a Ty przecież możesz je odwiedzać :).
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie :).
Beniamin wręcz gigantyczny :) Ja mojego hoduję od zaszczepki. Ma dopiero ok 20 cm więc jeszcze duuuuuuuuużo mu brakuje do takich rozmiarów :)
OdpowiedzUsuń