Obserwatorzy

...

...

31 stycznia 2014

Istne szaleństwo! ;)

Oj dzieje się u mnie dzieje!
Wreszcie ruszyłam z kopyta z robótkami,i mam taki mętlik w głowie,bo nie wiem za co mam się w pierwszej kolejności brać.
Zaczęło się od dwóch butelek.Tak to u mnie zwykle bywa jak coś ozdabiam to staram się ozdabiać przy najmniej dwie rzeczy,żeby przy jednym kłopocie było.Pierwsza to butelka po oliwie,a że jedna którą miałam zbiła mi się nieszczęśliwie powstała nowa.


Tym razem butelka po oliwie otulona bluszczem.
Od góry i na rogach spękania.


A druga butelkę nazwijmy...romantyczna.
Właśnie taka ją chciałam ozdobić,papier ryżowy i delikatny wzór różanej serwetki romantycznej ;)
No i moja kolekcja butelek w ten oto prosty sposób powiększyła się o dwie.
Bluszczowa i romantyczna ;)

---
No i słuchajcie teraz dzieje się też coś w hafcie -to nie do wiary !
Ktoś może pamięta,że w mojej kolekcji obrazów jest taki sobie konik ?
I teraz powstaje drugi ;)



A dlaczego ??
Dostałam zamówienie,pierwsze w życiu,zamówienie na tego właśnie konia.
Pewna pani widziała moje obrazy w wystawie na spotkaniu opłatkowym i poprosiła mnie o zrobienie takiego (odpłatnie) dla swojej wnuczki (wielbicielki koni).Dogadałyśmy sprawę,poszukałam u siebie  mulin-okazało się,że mam wszystkie i do dzieła ;)
Nie powiem mam trochę pietra,bo przecież nie trzymałam igły w ręku od przeszło roku !
Na dzisiaj mam nieco xxx i nadal haftuję ;)
---
Pokusiłam się też "spróbować" papierowej wikliny ;0
Takie to jeszcze nie udane,koślawe ,ale może z czasem będzie lepiej ;)
Pomalowałam farbą akrylową tą jaką używam do decoupage i zaciągnęłam dwa razy lakierem.Na razie nie dysponuje innymi specyfikami.



Tylko kiedy ja znowu się za to wyplatanie zabiorę,jak tu haft nagli,tu syn chciał,żebym ozdobiła mu dużą butelkę po winie i jeszcze konewka ocynkowana czeka na ozdobienie (kupiła mi córcia w Zakopanem )


Szaleństwo trwa we mnie też dzięki temu,że nie umiałam się powstrzymać od wypożyczenia podczas dwóch wizyt w bibliotece spoooorej ilości książek ; 0
I tym oto sposobem teraz czeka na mnie taki stosik do czytania !
Między jednym a drugim xxx na pewno coś poczytam,bo niestety żyć bez tego mi się nie da.


Ależ się rozpisałam...ale tak to jest jak tyle się u mnie dzieje i tyle bym chciała zrobić.
Mam nadzieje,że będę produktywna i osiągnę jako takie sukcesy...w każdej z tych dziedzin.
To zmykam do xxx ;) 

18 stycznia 2014

Nadal z kuchni..

Wszystko inne nadal odłożone mam na bok,na zaś,ale kiedy to "zaś" nastąpi tego nie umiem powiedzieć.
Dziś nadal chcę podsunąć Wam parę propozycji kulinarnych do wypróbowania z bloga Margarytki,z którego to ostatnio nader często korzystam.Muszę Wam powiedzieć,że jest tego wart,bo wiem przepisów jest tam bardzo dużo i znajdziecie na pewno tam coś dla siebie.Ja znalazłam i wypróbowałam tydzień temu przepis na :


Wyszedł jak widać okazale..





..i smakował równie dobrze ;)


W środę natomiast zrobiłam zapiekankę ziemniaczaną .
Reszty zdjęć nie mam ,ale u Margarytki zobaczycie zdjęci tych smakowitości.
I to wszystko jak widzicie z przepisów z tego samego bloga ;)
Jeszcze mam upatrzonych kilka przepisów do wypróbowania i Wam polecam rozejrzeć się na tym blogu  (o ile jeszcze nie zapoznaliście się z nim )
***
A na przyszłość mam nadzieje pokazać coś robótkowego.Może już coś zacznę..A tymczasem moje dzieci rozpoczynają ferie zimowe,a córka dziś bawi się na swojej studniówce ;)

2 stycznia 2014

Pomysł na obiad

Witam Was w Nowym Roku ciepło i serdecznie i od razu uprzedzam,że dziś będzie kulinarnie ;)
Ale zanim "poczęstuję" Was obiadkiem i czymś na deser ,może tak pokrótce o tym roku co to minął.
Dla mnie nie był taki bardzo zły ,chodź początek był ciężki,ale jakoś przetrwałam brnąc do przodu.Sił mi dodawały na pewno książki, których udało mi się w 2013 roku przeczytać 60.Jak na mnie to dużo,wiem że w tym roku  nie łatwo mi będzie osiągnąć podobny wynik.A robótkowo...nie było szaleństw,ale co nieco z decoupage udało mi się zrobić i co ważne odważyłam się pokazać to "światu" i to dwa razy !  
Nie udało mi się niestety wrócić do haftu :(
Jak będzie w tym roku ? Oby nie było tylko gorzej.
Nie będę już zanudzać więcej i zapraszam i dwa przepisy.
Pierwszy to propozycja na obiad :


KURCZAK Z RYŻEM

6 szklanek wody,
 1/2 łyżki pieprzu
2 łyżki papryki
 2 łyżki wegety 
***
Udka z kurczaka ( u mnie 4 szt. przekrojone na połówki)
 W tej zalewie gotować kurczaka  1/2 godziny.

2 szkl.ryżu
2 cebule

Na blaszkę wsypać 2 szklanki suchego ryżu. Posypać pokrojoną drobno cebulką. Można również dodać odrobinę czosnku.
 Przygotować mieszankę ziół - po 1 łyżce: bazylia, tymianek, oregano.
 Dodać sól i olej, zmieszać w miseczce ziołami  , obtoczyć każdą porcję kurczaka i układać na ryż obok siebie. Do wywaru w którym gotowały się udka dodać 1/2 kostki masła i 6 łyżek keczupu. Wylać ostrożnie na blaszkę z ryżem i ułożonymi porcjami kurczaka.
 Piec około półtorej godziny w temp.200 stopni.

Przepis dostałam od siostry ,wypróbowałam w sylwestra ,jak dla mnie super i domownikom też smakowało ;)


A na deser coś słodkiego.Ciasteczka,które robiłam jeszcze przed świętami tak dla osłody dla moich dzieciaków wracających po trudach nauki do domu.

CIASTECZKA KRUCHE.
25.dag.mąki
15 dag.margaryny lub masła roślinnego
10 dag cukru pudru
2 żółtka
2 żółtka surowe
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

 1 białko do smarowania ciastek
marmolada lub dowolny dżem,kokos,orzechy mielone,migdały.

Ugotować żółtka,przetrzeć przez sitko.
Z mąki,margaryny,pudru,żółtek,proszku do pieczenia zrobić ciasto.
Rozwałkować i wycinać foremką pary ciastek : jedno całe,drugie z dziurką.Sklejać białkiem,dziurkę wypełnić dżemem.
Wierzch posmarować białkiem posypać kokosem,orzechami lub migdałami.
Piec do zrumienienia.


A w sobotę znowu trzeba myśleć o jakim cieście,bo moi domownicy w każdą niedzielę domagają się o coś słodkiego,a i ja nie pogardzę kawałeczkiem do porannej kawki ;)
***
A następny post może będzie już robótkowy.


23 grudnia 2013

Radosnych Świąt :)

Już czas i pora na życzenia świąteczne ,dla Was wszystkich moich zaprzyjaźnionych,zaglądających do mnie mimo tego,że ja sama tak rzadko ostatnio tu bywam  :(



Aby Święta były wyjątkowymi dniami w roku,

by choinka w każdych oczach zalśniła blaskiem,

By kolacja wigilijna wniosła w serca spokój

a radość pojawiała się z każdym nowym brzaskiem.


Ciszmy się tymi chwilami...które miną zapewne zbyt szybko ;))

1 grudnia 2013

Cała armia butelek ;)

Witajcie w ten pierwszy dzień 12 miesiąca tego roku.Jak ten czas szybko leci...już za parę dni trzeba myśleć o świątecznych porządkach,zakupach ,a ja jak zwykle nie mogę się  wprost doczekać  pieczenia i chrupania pierniczków.
Ale za nim zacznę coś działać chcę pokazać całą rodzinkę butelek jakie wyszły z pod mojego pędzla.
Przeliczyłam je dzisiaj (jest ich 14 ) ,zebrałam i fotkę zrobiłam ;) 


Są mniejsze i większe..zagospodarowane i takie,które tylko zdobią.
Przytrafiło się i tak,że trzy butelki zbiły mi się :(
A z rzeczy świeżo zrobionych mam do pokazania słoik po kawie,w którym ma pachnąca suszona zieloną pietruszkę,podarowaną przez teściową.



 Bardzo podoba mi się ten łowicki motyw wycinanki,więc od razu jak zobaczyłam ta serwetkę postanowiłam,że ja wykorzystam na ten słoik.
I jeszcze kielich obklejony papierem ryżowym i z delikatnym kwiatuszkiem.


A teraz chciałam podziękować Agnieszce za stos serwetek  (jedna już umiejscowiłam na słoiku z pietruszką) i za cud pachnące śliczne lawendowe wrzecionka ;)



Często na nie zerkam,bo są właśnie w naszej sypialni.Jeszcze raz Aguś ogromne dzięki ;**
***
Jak na razie nie masz nic w planach do ozdobienia...nadal dużo czytam i jeszcze raz czytam..
Do następnego  "napisania" ;))




10 listopada 2013

Imbryk,który się zmienia i książkowe szaleństwo ;)


Pamiętam jak służył nam do zaparzania herbaty.
Potem jakoś został porzucony,zapomniany..
Natknęłam się na niego w garażu,był cały umorusany,ale to nic umyje się,ale co najgorsze nie znalazłam do niego wieczka :(
A szkoda ,bo można by było na nowo go używać,a tak może tylko posłużyć za ozdobę ;)
No to powraca do życia imbryk żeliwny :)
Niegdyś był cały w pomarańczowym kolorze.


Dzień przygotowania do pracy,wraz z butelką,która już pomalowana czeka na ozdobienie.
Tak sobie wymyśliłam na za nowa szatę imbryka posłuży mi cytrynowy motyw serwetki.


 Tak patrząc teraz na niego myślę,że to był trafny wybór..A Wy jak uważacie ? ;)


 Kolejna moja myśl..jak wyszukam gdzieś jakieś delikatne żółte kwiatuszki to wetknę je do imbryka i będzie podbijał swoim urokiem moja kuchnie ;)


Na ozdobienie butelki natomiast wykorzystałam serwetkę makową .To tez jest taki "wdzięczny" motyw serwetki.


 Butelka ...ile ja już ich mam ? Musze kiedyś je wszystkie policzyć ;)

Ogromnie mnie cieszy ,że przepisy,którymi się od czasu do czasu z Wami dzielę cieszą się takim powodzeniem.Jak tylko znajdę kolejne ciasto" warte grzechu" na pewno zamieszczę przepis.Szarlotka,która piekłam na moje imieniny nie spełniła zbytnio moich oczekiwań,więc nie podaję jej przepisu.Następnym razem spróbuje zrobić ja w inny sposób..może lepiej wyjdzie. 

Na moim froncie czytelniczym ISTNE SZALEŃSTWO !!
Byłam ostatnio w bibliotece z postanowieniem ,że oddam przeczytane już książki i jeśli będą jakieś dalsze części czytanych wcześniej książek to WEZMĘ TYLKO te.
I zobaczcie co mi się trafiło:

 Wszystkie trzy dalsze części :"Kwiatów na poddaszu" (przeczytałam ostatnio).
Nie sposób było nie zabrać świeżutkich,nowiutkich pozycji książek Kasi Michalak.
Nic na to nie poradze,że nie moge powstrzymac sie od sięgnięcia po każdą następna książkę.
Oj będę miała co czytać w te jesienne wieczory ;)
I jak tu nie lubić jesieni..
Coraz częściej chwalę niebiosa za umiejętność czytania i możliwości wypożyczenia ich w bibliotece .
***
Teraz pędzę na resztkę sernika ;)
Upiekłam go z przepisu z książki Ksi Michalak :"Przepis na szczęście".
Do następnego razu...
POZDRAWIAM WSZYSTKICH ODWIEDZAJĄCYCH MNIE ;))

24 października 2013

Z serii owocowej i jesienne ciacho ;)

Witam wszystkich zaglądających w to moje skromne miejsce.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać raptem dwie rzeczy jakie ozdobiłam .
Owocowy słoik ozdobiony papierem ryżowym w kolorze ecru i motyw z  serwetki-pomarańcza.

Na obecna chwilę przechowuję w nim (całkiem nie owocowo ) suszone grzybki,których w tym roku znowu było sporo ;)
Kolejna butelka w moim dorobku już nie owocowa a różana.

Jak przystało na butelkę mieściła się w niej nalewka mojej teściowej (z wiśni) .Co prawda na obecną chwile jest już opróżniona ,ale na najbliższą sobotę muszę ją znowu napełnić,bo będę mieć imieninowych gości ;)


Na chwilę obecną mam w "robocie" jeszcze dwie rzeczy ,a w planie jeszcze co najmniej trzy.Wszystko oczywiście decoupage.
A skoro mamy piękną słoneczną jesień ,na samo to słowo JESIEŃ na myśl przychodzą mi liście i jabłka,a skoro jabłka to...pyszny jabłecznik.
Dzielę się więc z przyjemnością z Wami przepisem na :

Cytrynowy jabłecznik.

SKŁADNIKI:
2 kg.jabłek
3 szkl.maki
4 łyżki cukru
1 margaryna Kasia 
4 jaja
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cynamon
3 kiśle cytrynowe
bułka tarta
KRUSZONKA:
3 łyżki margaryny
3 łyżki cukru
5 łyżek mąki (wg.mnie najlepiej krupczatki)

Jabłka (użyłam Champion) obrać ,pokroić w plastry,uprażyć w garnku.Gdy trochę przestygną wsypać dwa kisiele,cynamon.Wymieszać.
Zagnieść ciasto z mąki,cukru,margaryny,proszku do pieczenia,soli i żółtek.Cisto rozciągnąć na blaszkę,posypać bułka tartą,wyłożyć jabłka.Wstawić do pieca o temp. 180 stopni.W tym czasie ubić 4 białka ,dodać stopniowo 1/2 szkl.cukru i na koniec 1 kisiel cytrynowy.Wyłożyć na masę ciasto,posypać przygotowaną wcześniej kruszonką i ponownie wstawić do pieca.Piec do zrumienienia wierzchu ciasta.Po ostygnięciu można posypać cukrem pudrem.
ŻYCZĘ SMACZNEGO ;))



Zmykam do kuchni,ba jak wspomniałam w sobotę mam mieć gości,więc plany kulinarne mam spore.Do wypróbowania mam nowy przepis na ...jabłecznik oczywiście (przepis brzmi ciekawie) ,jak mi się uda zapewne znowu się z Wami podzielę nim ;)
Muszę przyznać,że z przyjemnością piekę ciasta,a widząc,że znikają w mgnieniu oka jest to jeszcze większa dla mnie przyjemność ;)

6 października 2013

Z życia kulturalnego ;)

W moim wiejskim otoczeniu rzadko nam się zdaża obcować z kulturą.Takim największym chyba wydarzeniem jest rok roczne obchody święta naszej Gminy,które są "hucznie" obchodzone w ostatni weekend lipca.
Jest to takie wiejska "impreza" w naszej gminnej miejscowości z tańcem, muzyką oraz grą ;)
Coś dla młodszych i dla starszych.Pokazy i degustacje dań przygotowanych przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich.A oprócz tego od ubiegłego roku odbywały się wystawy rękodzieł "artystów" z naszej gminy.W ubiegłym roku miałam na taka wystawę zaproszenie,ale z wielu powodów odmówiłam.Na pewno jednym z nich było brak odwagi...
W tym roku jednak przemogłam się i tak oto zwinęłam 28  lipca swój majdan aby pokazać to czym zajmuję się w wolnych chwilach.
Upał panował w ten dzień niesamowity.Przy pomocy mojej córki rozłożyłam moje dzieła ;)
A oto kilka fotek z tego dnia :

 Moje obrazy haftem malowane,prace ozdobione metoda decoupage.
Nie zabierałam oczywiście wszystkiego z obawy,że nie będzie gdzie tego wy eksponować.


 Musze przyznać ,że zainteresowanie było spore..nawet co niektórzy mężczyźni mieli pytanie dotyczące zazwyczaj obrazów.
Częstym pytaniem było:" A ile to kosztuje?" 
Tłumaczyłam więc,że nic z tych rzeczy nie jest na sprzedasz,ot to takie " moje domowe wyposażenie " ;)
Starałam się jednak przybliżyć każdemu koszt jaki trzeba ponieść haftując obraz.


Wyjątkowo pozwoliłam się sfotografować ;))
Myślę,że dzięki temu krokowi nabrałam nieco więcej odwagi i teraz już będę mogła z podniesioną głową pokazać moje pracy (jak będzie tu temu okazja )
***
Następnym moim spotkaniem z kulturą mogę nazwać wyjazd naszej grupy "Osób Aktywnych" do pięknego miejsca w woj. świętokrzyskim :


Piękne miejsce warte odwiedzenia np. z rodzinką w niedzielne popołudnie. Mnie najbardziej chyba spodobały się różnego rodzaju kaktusy.
Miałam oczywiście masę zdjęć z tej wycieczki,jednak omyłkowo chyba jakaś "dobra duszka" skasowała mi je z aparatu :(
***
No i następnym moim  spotkaniem z kulturą był niedzielny (29 września)wyjazd do
na sztukę pt: "Korzeniec".
Sztuka okazała się interesującą i oglądając ją czas 3 godzin szybko minął.
Cieszę się,że dzięki tej naszej grupie "Osób Aktywnych" mogę od czasu do czasu wyrwać się z domu :)
Na co dzień moimi spotkaniami z kultura są nieodzownie książki,bez których nie umiem się obejść ;)
Przez całe lato musiałam wieczorem chodź parę karteczek przeczytać..a na półkach wciąż czekają nowe tytuły do przeczytania.
Nieco przedłużyłam dzisiejszy post,ale chciałam za jednym zamachem opowiedzieć co dobrego mnie spotkało wtedy ,gdy mnie nie było.
Teraz powoli wracam do decu,więc następnie właśnie już coś nowego pokażę ;)



30 września 2013

Chcę wrócić.


Całą masę dni mnie tu nie było !
Rzadko zaglądała i na swój blog i na Wasze blogi,ale teraz (wydaje mi się),że dojrzałam do tego,żeby powoli powrócić do swojego bloga,do Was.
Wiadomo zaległości nie nadrobię ,będę próbowała więc zacząć wszystko od początku wraz z nastaniem miesiąca października.
Dlaczego akurat października ?
Zwykle to wtedy mam nieco więcej czasu,bo obowiązków "zawodowych " już nieco mniej,wieczory dłuższe,więc można je poświęcić,chodź w części na przyjemności.
Nadrabiając zaległości nie zasypię Was jednak masą zdjęć moich nowych prac,które powstały od czerwca do października.A to dlatego,że prawie,że nic przez ten czas nie zrobiła !Aż śmiem myśleć,że nie zasługuje już na miano ROBÓTKUJĄCEJ KOBIETKI.
Jednak trochę przez ten czas działo się w moim życiu,rzeczy nowych,ciekawych i o tym na pewno na początek Wam opowiem.Wracając na bloga może i przyjdzie mi chęć do stworzenia czegoś nowego z mojej ulubionej techniki decu ;)

Jak tylko przejrzę zdjęcia jakie upamiętniły czas mojej nieobecnosci pojawie sie tu znów ...;))
DO ZOBACZENIA NIEBAWEM :))

11 czerwca 2013

I dalej bez zmian ;)

Bez zmian dziś..czyli mam dla Was znowu kulinarna propozycje i coś ze zdobienia metodą decoupage..znowu ;)
Do haftu jak na razie nie powróciłam i nie zanosi się na to,żeby tak się stało w najbliższej przyszłości.Jest tak być może dlatego,że nie ma takiej potrzeby.Jest wiele haftów,które mi się podoba,ale już miejsc na wieszanie na ścianach u mnie brak ;)
Mam cichą nadzieję,że kiedyś dla córki może do jej wymarzonego domu będę coś xxx,ale to jeszcze do tego dłuuuuga droga :))
No to teraz zaostrzę Wasze apetyty na ciasto :) ,ale takie trochę inne..
Mówiła mi o tym wyszukanym cieście moja znajoma z warsztatów decu ,pani K.
Wyszukałam więc przepisu w necie i już dwa razy go piekłam (dziś i tydzień temu ).

Cynamonowe ciasto drożdżowe do odrywania.
Przepisu nie będę kopiować tylko odsyłam Was po niego na tą stronę KLIK.

W moim wykonaniu wygląda tak:


Wprost wymarzone ciasto dla miłośników cynamonu ;)


A jeśli chodzi o ozdoby decoupogowe to powstają tak z potrzeby.
I tak np.ten słoik i zakładki zrobiłam tak na szybko.Od dawna planowaliśmy odwiedziny u mojej siostry w ostatnia niedzielę maja,a że moja siostra w maju obchodzi i imieniny i urodziny,nie wypadało zajechać z pustymi rękami.
Ozdobiłam więc szklany słoi papierem ryżowym ,a potem motywem z serwetki.


A że siostra (podobnie jak ja) czyta książki zrobiłam jej dwie zakładki (też decu).Fajnie jak jakaś bliska osoba ma podobne pasje(czytanie książek) ,często jest tak ,że ja jej coś polecam do przeczytania,to innym razem ona.Tylko nie zawsze wszystko można w bibliotece dostać.


Mam nadzieje,że będą jej długo służyć ;)


A i czytając z jej pomocą będzie czasami może myśleć o swojej najmłodszej siostrze :)))


A słoik...coś wspominała,że przeznaczy go na przechowywanie kawy ;))
***
Kiedy będę następnym razem i co pokarzę..tego nie wiem.Dziękuję jednak wszystkim tym,któży mimo to ,że nagminnie zaniedbuję i swojego bloga i Wasze zaglądają do mnie czasem ;))

24 maja 2013

Rogaliki z czekoladową nutą i inne kulinarne propozycje oraz coś z decu.

Za oknem zimno,deszczowo,całkiem nie majowo :(
Więc ja dla Was mam parę kulinarnych propozycji.
A może ktoś ma ochotę na: Rogaliczki z czekoladową nutą ;)
Przepis mam od pewnej pani M.


Składniki:
-1/2 kg.mąki
-25.dag.margaryny
-5.dag.drożdży
-2 łyżki kwaśnej śmietany
-szczypta soli
-2 jaja
-1 łyżka cukru
Śmietanę+drożdże+cukier rozetrzeć.Posiekać margarynę z mąką,dodać rozrobione drożdże,jaja,sól,zagnieść ciasto.Włożyć na 1/2 godz.do lodówki.Rozwałkować ciasto w kształt koła,wycinać trójkąty,a następnie zawijać rogaliczki dodając do środka nadzienie wg.uznania,smaku,upodobania.Ja dałam na przykładem pani M. kawałek mlecznej czekolady,a do innych białą czekoladę.Rogaliki pozwarować roztrzepanym jajkiem. Piec w temp.180 st.przez ok.20 min.
Są rewelacyjne ;))


***
Często robicie pierogi ?
Jeśli tak,to z jakim nadzieniem zazwyczaj ?
Ja oprócz pierogów z serem,truskawkami,jagodami i ruskimi zrobiłam ostatnio za namową siostry.
Pierogi z kaszą i pieczarkami.
Spróbujcie są bardzo dobre.A do farszu potrzeba:
-1 saszetka  kaszy jęczmiennej
-kilka pieczarek
-cebula
Kaszę ugotować wg.przepisu na pudełku,osączyć,ostudzić.Pieczarki obrać,umyć i zetrzeć na tarce jarzynowej,przesmażyć wraz z cebulą na margarynie.Połączyć z kaszą ,doprawić sola i pieprzem.
Gotowe pierogi polać cebulką przesmażoną na masełku.
***
I następny farsz do pierogów:
Z kaszą gryczaną i białym serem:

-1 saszetka kaszy gryczanej (ugotować,osączyć,ostudzić)
-30 dag.sera białego
-cebula(przesmażyć na maśle)
-1 jajko
Ser rozetrzeć,połączyć z kaszą i z cebulą.Dodać jajko,wymieszać.Przyprawić sola i pieprzem.
Ugotowane pierogi podawać z kleksem kwaśnej śmietany.

Ciekawa jestem czy skorzystacie z moich propozycji i jak Wam będą smakować pierogi i rogaliki.
***
A z moich nowych prac do pokazania mam jedynie dwa przedmioty z serii papierem ryżowym na szkle....

Jest to słoik.
Myślę,że podaruje go mojej mamie.


Wazon lub może osłonka na doniczkę.
A ta ozdoba może powędruje do teściowej ;)


Zastosowałam tu znowu papier ryżowy biały,a motyw słoneczników pochodzi z serwetki ryżowej(dostałam od mojej córki-kupiła mi podczas jednego z wypadów w empiku)
***
Coś tam jeszcze podobnego robię (na prezencik dla siostry),a w wolnych chwilach czytam..nadal ;)
A co upolowałam w bibliotece...to już następnym razem ..;))


Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Free background from VintageMadeForYou