Lato odeszło,o wakacjach dzieciaki już dawno zapomniały,więc i ja jak obiecałam :
JESTEM i witam Was tą jesienna porą ;))
Jak zapowiadałam ,wspominałam letni czas to nie odpowiednia pora dla mnie na robótki ,to też w tym okresu nic na prawdę nic nie powstało,nie ma czym się chwalić...no może tylko zapełnionymi półkami w spiżarni ;))
Oj nastałam ja się w tym roku przy tej kuchni,nastałam i tych słojów z przetworami różnymi narobiłam.No to pokaże,pochwale się tymi moimi zasobami ;)
-sok z winogrona
-mizeria z ogórków
-powidła śliwkowe
-dżem z winogron i jabłek
-sałatka szwedzka
-ogórki musztardowe
-fasolka szparagowa konserwowana
-dżem z cukinii
-buraczki z papryką (trzy porcje dwie dla mnie,jedna dla siostry)
-mus jabłkowy
-sok z porzeczek
-ogórki koreczki
-papryka konserwowa
-przecier ogórkowy na zupę
-ogórki po żydowsku
oprócz tego oczywiście kilkanaście słoików ogórków konserwowych i kiszonych.
***
Skoro więc już w moim mniemaniu jesień przyszła to udało mi się powrócić do zapomnianych xxx i tak na hafcie brzozy postawiłam ich parę ;)
Nie ma tego zbyt wiele,bo niestety czasy gdzie siedziałam w nocy przy hafcie do 23,24 już chyba bezpowrotnie minęły.Teraz mogę posiedzieć jedyne ok.1,5 godziny i już mnie skręca ,nie mogę usiedzieć z powodu bólu kości :((
***
Latem odwiedzałam częściej natomiast bibliotekę,co zaowocowało spora jak na mnie ilością przeczytanych książek ..ale o tym następnym razem.
Teraz chciałam jeszcze pokazać cały plik serwetek jaki dostałam od zaprzyjaźnionej osóbki (poznanej oczywiście za sprawa bloga ) od Iwonki (prowadziła blog:mojawysepka)
Iwonko,jeszcze tutaj..jeszcze raz,chciałam Ci baaaardzo serdecznie podziękować za te piękne serwetki i za pamięć o mnie ;*
***
Mam nadzieję,że uda mi się ruszyć na nowo z prowadzeniem bloga i da mi to nowe siły i wenę na rozpoczęcie sezonu robótkowego;)
Pozdrawiam wszystkich,którzy czekali na mnie ,a teraz mnie odwiedzają ;**
Lista przetworów jest imponująca! Podziwiam.Jesień się zaczęła, czekałam aż się tu pojawisz.Miłego blogowania!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidać pracowite wakacje były:) ale zimą takie zapasy to skarb! Czekam na efekty weny:)
OdpowiedzUsuńUleńko:) tęskniłam...
OdpowiedzUsuńale się napracowałaś w to lato ile różnorakich zapraw, brawo.Ja tez nie próżnowałam- pełne półki w spiżarni:) zima może byc:)
OdpowiedzUsuńlista imponująca... będzie co zjeść zimą...
-dżem z cukinii hmmm a jak się go robi...
Fajnie że znów widę Cię na blogu .Twoja spiżarnia jest imponująca -podziwiam jaka z Ciebie wspaniała gospodyni.Miłego robótkowania! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie :)
OdpowiedzUsuńDokonania słoikowe imponujące :)
Teraz chwal się haftami i odpoczywaj przy nich po takiej ilości pracy.
Brawa dla dzielnej Pani Domu - takie zaprawy... a brzoza już pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńsporo tych zapraw :) będa jak znalazł na zimowe dni :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znów jesteś ... Widzę, że nie próżnowałaś :)
UsuńWidzę spore przygotowanie przed zimą :) Mam nadzieję, że nie będzie aż taka ostra i długa :)
OdpowiedzUsuńOstatnio także przygotowywałam sałatkę z zielonych pomidorów. Przyznam, że pierwszy raz robiłam i jestem bardzo zadowolona. Jakby ktoś chciał przepis zapraszam do kontaktu.
Ja w tym roku przez okres wakacyjny też mało porobiłam :(.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś :).
O matko ile Ty się narobiłaś różnych przetworów ... A policzyłaś może ile masz wszystkich słoików? Ciocia od mojego męża narobiła 500 !!!
Dobre i parę krzyżyków dziennie :).
jejku, ale asortyment a brzoza zapowiada się cudownie.
OdpowiedzUsuńniezłe zapasy, sama muszę spróbować zrobić dzęm winogronowy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam