Łapkami mojej teściowej :))

Dzisiaj będę się chwalić tym co dostałam od mojej szydełkowo uzdolnionej teściowej ;)
Wiedziałam o tym,że moja teściowa X lat temu szydełkowała i dziergała na drutach.Porzuciła to zajęcie,żeby po latach (trochę dzięki mnie ;) powrócić do tego zajęcia.Wspomniałam,że "dzięki mnie" i jest w tym taka prawda,że :
Na wystawie w jakiej uczestniczyłam również i ja z moimi skromnymi pracami były też wystawione wszelakiego rodzaju szydełkowe dzieła .Moja teściowa odwiedziła tą wystawę dzięki mojej informacji i...stało się przypomniała sobie szydełko i wzięło ją po latach na szydełkowanie ;)

Ku mojej radości zresztą,bo oto podarowała mi już swoje pracę:

Trzy serwetki i kilka kwiatuszków.

Serwetka biała,a następnie..

biała i w odcieniu różu .
Z resztek nici powstały urocze kwiatuszki ;)

A mnie już kołatają do głowy myśli jak te kwiatuszki szydełkowe wykorzystam :))
Na tyle teściowa złapała z tym szydełkowaniem bakcyle,że teść tylko jak jej braknie nici jeździ po nową partię :)
Ja też jej raz będąc w pasmanterii kupowałam,ale przyznam nie znam się na tym.Proszę więc szydełkujące moje koleżanki o poradę:
Jakich nici używacie do robienia szydełkowych serwetek (czy są to większe motki,czy mniejsze ? i jakiego szydełka najlepiej używać ?
No cóż teraz nie pozostaje mi nic innego jak udać się na lekcję szydełkowania do teściowej ;)))