Witajcie w ten pierwszy dzień 12 miesiąca tego roku.Jak ten czas szybko leci...już za parę dni trzeba myśleć o świątecznych porządkach,zakupach ,a ja jak zwykle nie mogę się wprost doczekać pieczenia i chrupania pierniczków.
Ale za nim zacznę coś działać chcę pokazać całą rodzinkę butelek jakie wyszły z pod mojego pędzla.
Przeliczyłam je dzisiaj (jest ich 14 ) ,zebrałam i fotkę zrobiłam ;)
Są mniejsze i większe..zagospodarowane i takie,które tylko zdobią.
Przytrafiło się i tak,że trzy butelki zbiły mi się :(
A z rzeczy świeżo zrobionych mam do pokazania słoik po kawie,w którym ma pachnąca suszona zieloną pietruszkę,podarowaną przez teściową.
Bardzo podoba mi się ten łowicki motyw wycinanki,więc od razu jak zobaczyłam ta serwetkę postanowiłam,że ja wykorzystam na ten słoik.
I jeszcze kielich obklejony papierem ryżowym i z delikatnym kwiatuszkiem.
A teraz chciałam podziękować
Agnieszce za stos serwetek (jedna już umiejscowiłam na słoiku z pietruszką) i za cud pachnące śliczne lawendowe wrzecionka ;)
Często na nie zerkam,bo są właśnie w naszej sypialni.Jeszcze raz Aguś ogromne dzięki ;**
***
Jak na razie nie masz nic w planach do ozdobienia...nadal dużo czytam i jeszcze raz czytam..
Do następnego "napisania" ;))